Robią nam zdjęcia, powiedział Risk. W porządku, mruknęła, zarzucając mu ręce na szyję. Musi wszak być przekonująca w roli narzeczonej. Niech sobie robią te swoje zdjęcia. Za parę dni ta cała maskarada się zakończy, a ona znów będzie mogła zacząć żyć własnym życiem. Risk też zadbał o wiarygodność odgrywanego spektaklu.
Całował ją dłużej, niż to było potrzebne. A gdy skończył, obojgu w równym stopniu brakowało tchu...